środa, 15 maja 2024

O co chodzi z tym całym aloesem?

Dzień dobry!


Na wstępie muszę się przyznać, że nie mogę nic skrupulatnie planować, nic sobie obiecywać, bo najlepiej działam w chaosie.

Tak... znowu minęły dwa miesiące, zdążyła przeminąć Wielkanoc i skończyć się majówka. Chyba będę pisać od razu jak tylko coś przyjdzie mi do głowy (nawet jeżeli miałoby to być kilka zdań), niż czekać na odpowiedni moment, bo te momenty potem przeciągają się z tygodni do miesięcy 🙊

Ktoś mógłby powiedzieć, że w dwa miesiące może się zdarzyć wszystko, ale u mnie żadnej nowości.

Wielkanoc w domu, majówka w Brennej, wolny czas spędzony na remoncie, Forever kuleje, praca nadal ta sama, ale już tylko do końca lipca. Dłużej nie dam rady się męczyć.

Chodzę niewyspana, rozdrażniona, mało spędzam czasu z dziećmi, późno jestem w domu, cokolwiek z życia wycisnę, wszystko jest wymęczone. Trochę powtarza się scenariusz z września, tyle że na ten moment mam trochę lepszą perspektywę jeśli chodzi o zdrowie i biznes.

Bo kiedy te dziewięć miesięcy temu startowałam z Forever byłam w tym wszystkim zielona jak ten nasz dominikański aloes. Teraz po czasie już wiem dużo więcej, umiem dużo więcej, ale przyszedł taki moment, że ogrom wiedzy, chęci, możliwości przytłoczył mnie i czuję się na tą chwilę w tym wszystkim jak dziecko we mgle.

Postawiłam na firmę, która daje mi świetne produkty, ogromny rozwój, niesamowite możliwości. Trafiłam do najlepszego zespołu jaki można sobie wymarzyć, biznes przyszłościowy i cały czas się rozwijający.

Można powiedzieć, że poleciałam na biznes, a rozkochałam się w produktach i biznes zszedł na dalszy plan. 😂 Niezbyt to profesjonalne podejście, ale całkowicie szczere.


Ale do rzeczy... co z tym aloesem.

Większość ludzi wie, że jest to roślina, która od zarania dziejów uważana jest wręcz za cudotwórczą, pomocną na wszystko. Ja od zawsze wyznawałam zasadę, że jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego, ale kiedy zaczęłam dokładnie czytać, przyglądać się temu wszystkiemu, a wreszcie używać produktów w tej kwestii nieco zmieniłam swoje poglądy i przyznaję się, że są przypadki, kiedy można.

Mojego sceptycyzmu nie zmieniły szkolenia biznesowe, a namacalne wykorzystanie rośliny w konkretnych produktach i przepadłam. A testowałam rygorystycznie i z naciskiem w głowie na "niemożliwe". Niemożliwe stało się możliwe. Wtedy też uwierzyłam, że ten biznes ma sens, że procedury produkcyjne mają sens, że cena ma sens, że polityka firmy jest prawdziwa.

 

Ten poniżej karton z "sokiem" zaczął powoli zmieniać moje życie, krew zmieszała mi się z aloesem.


A tak po prawdzie to ten tutaj o smaku mango, który dostałam wraz z zestawem startowym, a że za mango nie przepadam, więc smak mi nie podszedł i szybciutko następny był inny.


Wypróbowałam brzoskwinię, która jak dla mnie za słodka i szukałam dalej.

 

Zakupiłam to oto jabłko z żurawiną i to był strzał w 10! Jak dla mnie najlepszy smak.


Aczkolwiek szczerze mówiąc często wracam do czyściocha, bo pasuje do wszystkiego, ma neutralny smak i z każdym napojem można go pomieszać.


👈 Dobra, dosyć już tego marketingu, jak chcecie zobaczyć, to tam na lewo w menu macie link do tych wszystkich aloesowych dobroci.


Szczerze mówiąc chciałam, żeby ten post wyglądał inaczej, jak pisałam tytuł miało być o czymś innym, ale moja głowa wyprodukowała właśnie to co jest i nie będę nic zmieniać. Autentyczność przede wszystkim 😊

O aloesie i Forever jeszcze napiszę, jak zepnę poślady i wezmę się do roboty.


WSZYSTKIEGO NAJPIĘKNIEJSZEGO 😘


GOCHA

środa, 6 marca 2024

Dlaczego ta przerwa?

Na początku powrotu do blogowania założyłam sobie w duchu, że będę pisać dwa razy w tygodniu, ale nie czarujmy się wiedziałam, że będzie ciężko z powodu ogromu zajęć, braku komputera i mojego wielkiego nieogarnięcia.

Minęło 5 tygodni, a wiele się nie zmieniło. Ferie zimowe tak szybko zleciały, że z wielkich na nie planów nie udało nam się zrealizować nawet połowy, pozałatwialiśmy jedynie sprawy bieżące. Parę dni po powrocie Nadii do przedszkola zawitała do naszego domu grypa i tak znowu byliśmy wyłączeni z życia na tydzień. Mam z powrotem komputer, ale po pół roku nieużytkowania tego sprzętu często zapominam, że już jest i mogę na nim pracować, a nie męczyć się na telefonie.

Na ten moment wszystko wróciło do normy.

Kiedy mnie nie było tak naprawdę musiałam się wyciszyć i na nowo znaleźć swoje "dlaczego". Postanowiłam zrewolucjonizować swoje życie, co kosztuje mnie wiele nerwów. Zaczęłam od zmiany fryzury.

 


Staram się dużo czytać i robić rzeczy, które mnie satysfakcjonują, wracać do tych swoich starych ulubionych zajęć i powoli też podejmuję decyzję o kontynuacji moich niedokończonych pisarskich "dzieł" i przyznam, że już gdzieś w głowie kreują się teksty.

Bardzo też chciałabym już zmienić pracę, bo obecna zaczyna mnie przytłaczać, ale to dopiero od lipca. Chyba, że Forever mnie na tyle zaskoczy, iż praca stacjonarna nie będzie mi już potrzebna. Dążę do tego, ale mam ostatnio zastój i jakoś tak ogólnie psychicznie padam.

Zaczynam właśnie profesjonalną pracę nad swoją sylwetka, mam nadzieję że w połączeniu z pracą nad głową rezultaty będą petardą. W tym miejscu z całego serca polecam
https://planetasoni.pl/.


A jeżeli kogoś tak jak mnie kręcą tematy zoologiczno-entomologiczne, a nie do końca lubi publikacje naukowe to polecam taką oto ciekawą książkę. Trochę wiedzy, trochę łaciny, większość to opowieść (nie fikcyjna). Ja zaczęłam ją w lutym i miałam w tymże miesiącu też skończyć, ale jakoś tak się wszystko potoczyło, że nie zdążyłam i jestem w trakcie.


Marzy mi się tyle rzeczy, ale już się przekonałam, że zaczynanie zbyt wielu przedsięwzięć na raz nie jest zbyt dobrym pomysłem, bo nie da się wszystkiego dobrze ogarnąć. A ja nadal walczę z tym, żeby wreszcie organizacja weszła mi w nawyk.

Chciałabym opisać tutaj tyle tematów, że jak zwykle nie wiem za co się najpierw zabrać, chyba zrobię sobie jakąś rozpiskę, której będę się trzymać.


WSZYSTKIEGO NAJPIĘKNIEJSZEGO  😘



GOCHA

 

 

 

poniedziałek, 29 stycznia 2024

Egzotarium Sosnowiec

 Dzień dobry Moi Mili w Poniedziałek!


Ten post miał ukazać się w sobotę wieczorem, potem wczoraj, ale ostatecznie ląduje dziś.

W sobotę w okolicach południa całą rodzinką (kota nie zabraliśmy) wybraliśmy się do Sosnowieckiego Egzotarium, a właściwie w Ogrodu Botaniczno -  Zoologicznego Centrum Edukacji Ekologicznej.

Od nas to koło 20 minut drogi, więc właściwie rzut beretem, a dzieciaki ucieszone, że były w zoo i w dżungli 😁



Trochę to takie miejsce jak palmiarnia w Gliwicach (gdzie też znowu będziemy się wybierać), ale nieco inaczej rozwiązane.
Pierwszy raz byłam w tym miejscu jeszcze kiedy 10 lat temu studiowałam biologię i miało ono potencjał, rośliny były zachowane, ale cały anturaż był w opłakanym stanie, a szczególnie miejsca hodowli zwierząt, a najbardziej gadów.






Zapewne była to kwestia pieniędzy, ale i tak smutno było patrzeć.
Teraz po tym czasie, po modernizacji i przebudowie jest o wiele lepiej. Terraria, akwaria, woliery, baseny, wszystko pięknie zaaranżowane.





Co do roślin mi osobiście brakowało jakichś takich wyjątkowych, szczególnie przykuwających wzrok, czy chociażby jakiegoś kolosa, ale jest ok, ja nie jestem zbyt roślinna za to młody był zachwycony 😂



Jedyne co rzeczywiście zwróciło moją uwagę wśród roślin to aloes, aczkolwiek nie ten gatunek, na którym bazuje Forever, ale i tak miło 😍





Jest też pomieszczenie dydaktyczne, które nie wiem czy było kiedyś, ale jak dla mnie super sprawa, lubię takie klimaty.





Podsumowując, jeżeli ktoś nie ma planów na wolny dzień albo pogoda za oknem deszczowa lub zimno to polecam, bo jest milutko, cieplutko, naturalnie i edukacyjnie.


WSZYSTKIEGO NAJPIĘKNIEJSZEGO 😘



GOCHA

poniedziałek, 22 stycznia 2024

Pamiętaj...

Dziecko rodzi się niewinne, czyste i dobre.

Dla niego nie ważna jest odmienność innego człowieka, gdyż traktuje go jako żywą istotę, którą w pełni akceptuje i chce poznawać. To my dorośli uczymy nietolerancji, wyśmiewania, przemocy wobec innych i wyższości, to my zapisujemy tą nową kartkę.

To my dzielimy społeczeństwo, a dzieciaki widząc to uważają za normalne i się dostosowują. Przykro jest porównywać dzieciaki między sobą, tak samo jak smutne jest uczyć ich negatywnych emocji względem drugiego człowieka i braku zrozumienia.

Nie ma niedobrych, a tym bardziej złych dzieci, to my dorośli je tworzymy, one są naszym zwierciadłem.

Nikt nie jest idealny i żadne dziecko zapewne też nie będzie, ale dbajmy o to, by do ideału dążyć, dbajmy o człowieczeństwo.





A nasz mózg?

Kiedy ktoś nieustannie i regularnie powtarza Ci, że jesteś koniem, to w końcu kiedy poznajesz nową osobę to nie przedstawisz się imieniem i nazwiskiem, a oznajmisz mu "jestem koniem".



WSZYSTKIEGO NAJLPIĘKNIEJSZEGO 😘


GOCHA


czwartek, 18 stycznia 2024

Po co to wszystko ?

Tak sobie wczoraj myślałam nad tym, po co tak w ogóle znowu pakuję się w bloga, jak ja w zasadzie nie potrafię sobie zorganizować nawet kawałka czasu dla siebie, na sumienną pracę dodatkową, a co dopiero na pisanie elaboratów, które płyną z moich myśli.

Już mam tyle zaczętych, nieskończonych książek, opowiadań, bajek, a tutaj zabieram się za kolejną serię tekstów.


Ale do rzeczy.

Jestem tak niepoukładaną i chaotyczną osobą, a mój mózg to zupa misz masz, że sama często  nie potrafię sobie ze sobą poradzić. Jestem naczelnym rozkminiaczem i zanim za cokolwiek się zabiorę milion razy to przemyślę, a potem się okazuje, że to jednak jeszcze nie ten moment. I z tym chyba mam największy problem, bo dla mnie nigdy czas nie jest odpowiedni, gdyż zawsze może być lepszy, a projekt lepiej przygotowany. Owszem, czasem robię cos na spontanie, ale potem wiele czasu poświęcam na analizę co mogłam zrobić lepiej. To moja zmora, chciałabym się jej pozbyć.

Nawet kiedy wszystko piękniutko sobie zaplanuję na tip top i jestem wreszcie zadowolona to nagle bum i świat mi mówi "jednak nie teraz".

Jako, że większość swojego czasu mam natłok myśli przeróżnych - w ciągu minuty potrafię najpierw analizować wydarzenia II Wojny Światowej, potem być w przyszłości 200 lat do przodu, następnie zejść na Ziemię i pomyśleć o tym, że w tej chwili prasuję i fajnie by było nie spalić obrusu, żeby na końcu przenieść się myślami do Narnii.

Tak więc gdzieś muszę oczyścić umysł i wybrałam na to miejsce tego oto bloga. Jak co jakiś czas wyleję to wszystko tutaj będzie mi się lepiej funkcjonować, bo niestety ludzie wokół mnie chyba nie wytrzymaliby słuchania o tym wszystkim. Plus też taki w słowie pisanym, że zawsze można do czegoś wrócić, przeanalizować jeszcze raz, wyrobić sobie zdanie, a nawet w niektórych przypadkach przyznać komuś rację.

Pisanie zdecydowanie mnie odpręża, uspokaja i szczerze powiedziawszy napędza, a tego najprawdopodobniej teraz mi trzeba.


Nie obiecuję, że będę regularna, nie zaplanowałam jak i kiedy będę tu pisać, więc trzeba być czujnym ;)

Dzisiaj bez zdjęć.



WSZYSTKIEGO NAJPIĘKNIEJSZEGO 😘



GOCHA

poniedziałek, 15 stycznia 2024

Witam Was Moi Mili !

Czegoś mi w życiu ostatnio brakowało, długo szukałam co to może być...

Kiedy ostatnimi czasy odkryłam, że jednak widzę siebie w Internecie przypomniałam sobie jak bardzo nie jestem typem gaduły, a jak kocham pisać. Swego czasu pisałam dużo i wszędzie, a później założyłam rodzinę i tak jakoś pisanie zeszło na dalszy plan.

Ale teraz, po dekadzie już ciszy obudziła się moja stara pasja i postanowiłam, że wracam do pisania i to regularnego (mam nadzieję).

Chciałabym połączyć tego bloga razem moją pracą i jednak rozwijać się w tym internetowym kierunku, a nie być przytłoczona etatem. Szczerze już nie pamiętam co, jak i gdzie się robiło, jak to wszystko działa, ale liczę na to, że szybciutko sobie przypomnę i już będę działać pełną parą

Wprawdzie nie mam jeszcze nadal swojego komputera, bo od pół roku się naprawia, ale na ten moment jestem w stanie jakoś objeść ten fakt. Miałam pisać tego posta już tydzień temu, ale jak to u mnie ostatnio bywa wszystko się rozwleka, ale pracuję nad tym ;)


Tyle wstępu logistycznego, a teraz wypadałoby się przedstawić.

10 lat temu byłam kolorowym ptakiem, ale raczej takim wymiarów koliberka. Młoda, szalona, głowa pełna pomysłów, ciągle w ruchu.



Jedyny fakt był taki, że czegoś mi brakowało i ciągle tego szukałam, bo w środku prawdziwie byłam cicha, spokojna i rozmarzona.




Na ten moment w życiu osobistym zmieniło się wszystko i można powiedzieć, że jestem ustatkowana. Prócz tego ileś kilogramów więcej, inna fryzura, ale kolorowym ptakiem jestem nadal, tyle że na dziś dzień wyrastam powoli na miarę rozmiarów orła i nadal pracuję nad sobą. Pomysłów również jest dużo, szaleństwo zostało, ruchu nieco mniej tak samo jak czasu. No i już nie taka młoda jak wtedy ;)









Ruszam z kopyta, z nadzieją na rozwój umysłu i duszy, a z czasem myślę także biznesu. Nawet jeżeli nikt nie będzie czytał tych moich wypocin, to przynajmniej ja będę miała swoją wewnętrzną satysfakcję z wprowadzania w życie zasady "bój się i rób".
A teraz oficjalnie jeszcze raz WITAM CIĘ u mnie i ŻYCZĘ CI WSZYSTKIEGO NAJPIĘKNIEJSZEGO. 😘




GOCHA